Kolejny lot i już jesteśmy w krainie tysiąca jezior. Właśnie siedzimy u znajomych i popijamy Wyborową z soczkiem:)) W dalszą drogę ruszamy o 23.40. Może jeszcze uderzymy na miasto ale ponoć nie ma tu nic specjalnego do zobaczenia. Over and out - następny wpis już jutro z Bangkoku.