Pierwszym celem naszej podrozy tego dnia byly jaskinie Pak Ou z niezliczona iloscia posazkow siedzacego Buddy. Okolo 20 km droga asfaltowa potem jeszcze 11 km calkiem dobra droga z tlucznia wzdluz Mekongu. Sam Mekong robi ogromne wrazenie. Biorac pod uwage ze znajdujemy sie, powiedzmy, w polowie jego biegu to jak potezny musi byc blisko ujscia do morza. Juz tutaj ma szerokosc, na oko, 500m i bardzo wartki nurt.
Droga doprowadzila nas do przymusowego parkingu za oplata - potem krotki spacerek nad brzeg Mekongu przeprawa waska lodeczka (za oplata) na druga strone i zwiedzanie jaskin (a jakze, za oplata).