Tat Sae znajduje sie okolo 16 km od Luang Prabang. Trzeba pokonac kreta gorska droge aby tam dotrzec ale zdecydowanie warto. Znowu okazalo sie ze w tym kraju nie ma nic za darmo :) Parking platny, przeprawa lodka platna, wejscie na wodospady - platne :) Innymi slowy dewiza Luang Prabang jest - "Zyjemy z turystow i lupimy ich na kazdym kroku" ;) Same wodospady to kaskady wapienne ciagnace sie na dlugosci okolo 1km. Czysta, zimna woda koloru seledynowego. Miodzio. Nie omieszkalismy troche sie popluskac :) Po dojsciu na przystac okazalo sie ze nie ma lodki, ktora nas przywiozla i musielismy czekac kilkanascie minut z nadzieja, ze ktos jednak po nas przyplynie. No i na szczescie przyplynal - bylismy ostatnimi turystami tego dnia :) Do Luang wrocilismy o zmroku - jedna ofiara smiertelna - jakis gigantyczny robal zabil sie na mojej klacie kiedy jechalismy przez las. Malo nie spadlem z motoru :)